powyżej: widok na bryłę lodowca w lagunie.
Iceland Roadtrip – część 3: Jökulsárlón |
Jökulsárlón to lodowe jezioro, które powstaje z topniejącego lodowca Breiðamerkurjökul – języka lodowca Vatnajökull, największego lodowca Islandii ( i w całej Europie). Lodowcowa laguna ma nie więcej niż kilkanaście kilometrów kwadratowych powierzchni. Jezioro ma swój początek u brzegu wymienionego wyżej lodowca o trudnej nazwie, a kończy się ujściem do najkrótszej rzeki w kraju, która po przepłynięciu zaledwie kilkudziesięciu metrów przez wulkaniczne piaski wpada do Oceanu Atlantyckiego.
Lodowa laguna była zdecydowanie najlepszym z miejsc, które zobaczyliśmy w trakcie Iceland Roadtrip.

Każdy, chociaż raz w życiu, powinien zobaczyć to miejsce. Powody są trzy.
Pierwszy, mniej ważny – kręcono tutaj dwie części Jamesa Bonda (A View to Kill, w którym po raz ostatni wystąpił Roger Moore oraz Die Another Day z Piercem Brosnanem) oraz pierwszą część trylogii Batmana w reżyserii Christophera Nolana – Batman Begins.
Drugi, ważniejszy – jest to jedno z niewielu miejsc, w których można naprawdę z bliska zobaczyć góry lodowe.
Trzeci, najważniejszy – jest tutaj zajebiście ładnie.
Uwaga – część zdjęć robiłem w HDR.

Nad Jökulsárlón byłem dwa razy – raz w październiku w trakcie Iceland Roadtrip oraz drugi raz na początku stycznia. Przełom września i października jest zdecydowanie lepszy, ponieważ można podziwiać większą liczbę spływających ku oceanowi gór lodowych niż w środku lata i w trakcie zimy.
Warto też wybrać się poza sezonem turystycznym. Jeśli będziecie na Islandii w czerwcu/lipcu/sierpniu, to wyobraźcie sobie te wszystkie ładne zdjęcia przedstawiające islandzką przyrodę i dodajcie do nich dwa autobusy, kilka samochodów i kilkadziesiąt osób w kadrze.



Idąc dalej, śladem gór lodowych spływających w stronę oceanu, docieramy na wulkaniczną plażę, na której leża dziesiątki, jeśli nie setki mniejszych lub większych brył lodowych. Zamiast wyruszyć dalej w świat, na południe, osiadły na brzegu oceanu.
Kiedyś się roztopią lub zabierze je fala przypływu. Do tego czasu jednak leżą sobie spokojnie i świetnie wyglądają o zachodzie słońca.


To kolejny już ostatni wpis z serii odgrzewanych kotletów o Islandii. Więcej o życiu na Islandii możecie przeczytać tutaj. Na razie kończymy z długimi i ciężkimi do wymówienia nazwami miejsc.